Recenzja: Mufasa: Król Lew (2024) – Disney oferuje ciepło w zimowe chłody

zdobywca Oscara Barry Jenkins(Moonlight) wyreżyserował nowy filmKról Lew- filmMufasa, który opowiada historię Mufasy (Aarona Pierre’a) został królem Królestwa Lwa - ale także tego, jak Skaza, Rafiki, Sarabi i Zazu stali się częścią jego życia.

To film, który wyraźnie rozgrzewa w zimowe chłody, ale nigdy nie osiąga imponujących wyżyn.

Mufasa (Aaron Pierre) i Taka (Kelvin Harrison Jr.) w filmie „Mufasa: Król Lew”. Zdjęcie: Walta Disneya.

Piękny film, który warto obejrzeć z rodziną

Czy jest ktoś, kto nie lubi Mufasy?Wątpliwy. Mając to na uwadze, film może wiele zyskać jeszcze przed jego rozpoczęciem i kiedynieśmiertelny głos następnie ryczy w salonie i poświęcony mu film, przynajmniej jestem gotowy polubić to, co nadejdzie.

Ja też to lubię. Typ. Przynajmniej większość jest w jak najlepszym porządku.

Jeśli chodzi o akcjęNie mam zbyt wiele do zadawania pytań. Gdzieniegdzie kryją się drobne luki logiczne, a niektóre kluczowe momenty przechodzą nieco za szybko, ale ogólnie jest to solidnie opowiedziana historia, z sercem na właściwym miejscu. Dodaj do tego jakąś uroczą komiksową ulgę od Timona (Billy’ego Eichnera) i Pumba () i szczypta nostalgii, będzie to przyjemne przeżycie filmowe, które z pewnością będzie wspaniałe do oglądania z resztą rodziny.

Zdjęcie: Walta Disneya.

Trochę zbyt płaski czarny charakter i piosenki, które zbyt łatwo zapomnieć

Historia w „Mufasie” jest, jak już mówiłem, doskonała, ale nic nadzwyczajnego-stabilny i uroczy od początku do końca. Dlatego film potrzebował przypraw, takich jak te, które zrobiły trwałe wrażenieKról Lew(1994) immortal – czyli wybitne piosenki i kultowe postacie, jak np. Scar.

Niestety udało sięMufasanie zbliżył się do swojego poprzednika. Antagonista Kiros (w tej roli) jest zdecydowanie zbyt płaski, aby być niezapomnianym złoczyńcą i zapomniałem piosenek, zanim wyszedłem z salonu.Lin-Manuela Miranda, który stoi za muzyką, jak niewielu jest kowalem słów, a wiele piosenek jest dobrych w sposób wywołujący błysk w oku, który prawdopodobnie spodoba się dzieciom, ale raczej nie chwyci za serce jak piosenki z 1994 roku film zrobił.

Mads Mikkelsen podkłada głos złoczyńcy Kirosowi. Zdjęcie: Walta Disneya.

Jaki jest sens tego rodzaju animacji?

Rozważam sam sens animacjijest możliwość przesuwania granic rzeczywistości, więc tego rodzaju animacja kpiącej rzeczywistości – która stara się wyglądać realistycznie, ale nadal wygląda na animowaną – wydaje mi się wręcz przynosząca efekt przeciwny do zamierzonego.

Sam styl sprawia, że ​​nawiązanie kontaktu z bohaterami zajmuje mi bardzo dużo czasu, a nawet jeśli w końcu dojdę do tego punktu, będzie to niepotrzebna ilość czasu i energii

Ja też wierzęże nadal wydaje się zbyt animowany dla tych, którzy nie lubią animacji, a dla tych, którzy naprawdę lubią animowane, nie wydaje się wystarczająco animowany. Jaki w ogóle jest sens tego rodzaju animacji? Być może jest to po prostu kwestia przyzwyczajenia.

Tak czy inaczej, to tylko jeden z kilku aspektów, które sprawiają, że film nie otrzymuje wyższej oceny. Kiedy już wszystko trzeba podsumować, czuję, że jest przytulnie, jest mi trochę cieplej na duszy i ciele i nie nudzę się – ale nie mogę też powiedzieć, że szczególnie dobrze. Jednakże w pełni zatwierdzony.

„Mufasa: Król Lew” będzie miał premierę w szwedzkim kinie 18 grudnia 2024 roku.