Przyszły ojciec Justin (Nicolas Hoult) zostaje drugim przysięgłym w procesie o morderstwo.Szybko okazuje się, że Justin ma osobisty związek ze sprawą. W miarę postępu procesu odczuwa coraz większe wyrzuty sumienia.

Co jest słuszne?
Dramat sądowy, czyli „dramat sądowy”, to podgatunek bardzo popularny w amerykańskim przemyśle filmowym i telewizyjnym.Filmy takie jakO honorze i sumieniuIJuryn – Czas zabijaniato inteligentna, ekscytująca i wspaniała rozrywka w mojej książce.
Zwykle opierają się na ugruntowanych strukturach.W niektórych przypadkach my, słuchacze, wiemy, że oskarżony jest niewinny. Innym razem film (lub odcinek) opowiada o poznaniu prawdy. Obydwa typy są bardzo ekscytujące.
W rzadkich przypadkach możemy być obecni także podczas obrad jury.Osobistym faworytem, jeśli chodzi o dramat na sali sądowej, jest12 zaprzysiężonych mężczyzn, która odbywa się głównie w sali, w której obraduje jury.Juror nr 2zaczerpnął inspirację z tego filmu, ale wkrótce obrał inny kierunek.
„Juror #2” to film, który kwestionuje kilka aspektów amerykańskiego systemu prawnego.Amerykańskie ławy przysięgłych składają się ze zwykłych obywateli, którzy następnie muszą wydać werdykt. Jednym z problemów związanych z tym systemem jest to, że nie ma znaczenia, czy przysięgli zostali poinstruowani, jak zachować obiektywizm; każdy wnosi na salę sądową swoje uprzedzenia. Następnie pojawia się problem: praca przysięgłych jest czymś, czego Amerykanie wolą unikać, ponieważ aby służyć, muszą znaleźć czas zarówno dla rodziny, jak i pracy. W filmie pada pytanie: dlaczego nie zrobić po prostu tego, co „najłatwiejsze”, aby wszyscy mogli wrócić do domu?
Film nie daje też prostej odpowiedzi na pytanie, czy oskarżony jest winny, czy też coś innego doprowadziło do śmierci młodej kobiety.
„Juror nr 2” nie jest przewidywalny.Stajemy przed wieloma dylematami, w których nie otrzymujemy pomocy. Nie otrzymujemy wskazówek, ale musimy sami spróbować zdecydować, co uważamy za słuszne i sprawiedliwe. Osobiście przez cały film czułem się rozdarty co do tego, co jest słuszne. To sprawiło, że wrażenia z filmu były wyjątkowe.

Clint się zestarzał
Jako reżyser Clint Eastwood (ur. 1930) zawsze miał duże wyczucie sztuki opowiadania historii, kładąc silny nacisk na postacie i historię.Dopiero w 2019 roku, w tym samym roku, w którym Clinton skończyła 89 lat, przyszedłRicharda Jewella, będący jego ostatnim naprawdę dobrym filmem. Potem dostaliśmyMuł, co też było warte zobaczenia. GdyPłacz Machoukazał się w 2021 roku, czułem, że Clintan zaczął trochę utykać jako reżyser. Tej rzadkiej narracji już nie było; niektóre sceny wydawały się niepotrzebne i/lub brakowało im chwytu.
Niestety, to samo można powiedzieć o „Jurze nr 2”.Sceny na sali sądowej są przygotowane na ekscytujące zwroty akcji lub przynajmniej emocjonalne momenty. Ale tak nie będzie.
Clintan natomiast potrafi wiele wyciągnąć z innych scen.Zwłaszcza, gdy dołączy do nich Nicholas HoultToni ColletteLubJK Simmonsa, którzy są prawdziwymi aktorami.
„Juror #2” jest nieprzewidywalny, ma mocny przekaz i oferuje kilka naprawdę dobrych scen, ale teraz wydaje się, że Clint Eastwood trochę stracił ostrość. Oczywiście, że obejrzę kolejny film, jeśli nakręci jeszcze jeden, ale wtedy będę miał nieco mniejsze oczekiwania.